Malta i Gozo- wyspy nad którymi niebo jest puste

 

Malta to państwo kontrastów, eklektycznych wpływów kulturowych, nieustających korków, brutalnych polowań na ptaki i kultu maryjnego.

To idealne miejsce dla odkrywcy, który podczas jednej podróży chce zwiedzić cały kraj, bez konieczności skakania po hotelach. Zasmakujesz tu codzienności oddalonej o lata świetlne od presji współczesnego świata.

 

 

Malta

Valletta/Malta // Typowe dla Malty zabudowania.

 

***

Wibrująca i hałaśliwa Valletta idealnie oddaje charakter wyspy. Tu jak na dłoni widać mieszankę kultury włoskiej, arabskiej i angielskiej. Ma ona odbicie nie tylko w architekturze, ale też w kuchni, języku, kulturze, religii i polityce.

Wielu turystów postrzega Maltę jako kraj arabski, co absolutnie nie jest prawdziwe. Nie ulega jednak wątpliwości, że wpływy arabskie są tu mocno widoczne (Malta przez 200 lat była częścią kalifatu), szczególnie w architekturze. Piękne, kolorowe, rzeźbione balkony, które przykuwają uwagę zwiedzających wywodzą się właśnie z Afryki Północnej (dla arabskich kobiet były oknem na świat w czasach kiedy nie mogły się publicznie pokazywać). Idea maltańskich balkonów była od początku odmienna od arabskiej. Drewniane il-gallerija pokazywały przede wszystkim status społeczny mieszkańców. Dzisiaj balkony dają wytchnienie od upału, są suszarnią na pranie i pełnią funkcje “ołtarzy” podczas religijnych fest.

Słysząc na ulicy język maltański warto wiedzieć, że jest on w pewien sposób wyjątkowy. Stanowi niezwykłą mieszankę arabskiego, włoskiego, z licznymi zapożyczeniami z języka angielskiego. Jest to jedyny język semicki zapisany alfabetem łacińskiem. Obecny maltański jest zasługą Brytyjczyków, którzy podczas swojego panowania na wyspie uporządkowali go  gramatycznie i stylistycznie. Dzisiaj większość mieszkańców posługuje się zarówno maltańskim jak i angielskim (oba są językami urzędowymi).

 

 

Xlendi/Gozo – po lewej stronie opustoszały hotel, po prawej stoją mury nowego / / Valletta/Malta – każdy kawałek nadaje się do zabudowy. Na wyspie mieszka około 470 tyś. mieszkańców. To jeden z krajów o najwyższej liczbie zaludnienia w Europie.

 

***

Malta i Gozo są jak siostry o zupełnie różnych charakterach. Jedna jest głośna, wszędzie jej pełno i robi sporo bałaganu, druga jest spokojna, może nawet nieco nudna, ale charakteryzuje ją nuta dzikości. I jak to z siostrami bywa, lubią się pośmiać ze swoich przywar, pokłócić, ale żyć bez siebie nie mogą;)

Od poniedziałku do piątku na prom z Gozo na Maltę ustawia się ogromna kolejka aut. Gozotyńczycy jadą do pracy, do ważniejszych instytucji, na zakupy. Podczas weekendu to Maltańczycy ustawiają się w kolejce na prom – jadą wypocząć, jadą jeść do popularnych knajp i jadą się pokazać. Te kolejki doskonale pokazują zależności pomiędzy wyspami.

Gozo traktowane jest jak prowincja, w którą warto jednak inwestować. Bardzo wielu mieszkańców Malty ma tu swoje letnie mieszkania (dla siebie, dla turystów). Jest też nazywane spichlerzem Malty, to tutaj na niewielkich polach uprawia się warzywa i owoce – ziemia na Malcie jest zbyt droga, żeby siać na niej sałatę, tu buduje się apartamenty, hotele i biurowce. Życie na Malcie jest europejskie, pośpieszne i nastawione na konsumpcję. Kiedy jesteś na Gozo walizka wypakowana ciuchami na każdą okazję i porę dnia zaczyna Ci ciążyć;)

Ciekawostką jest fakt, że Gozotańczycy nie lubią być nazywani Maltańczykami, a wśród starszego pokolenia nie brakuje osób, które nigdy w życiu nie opuściły Gozo!

 

Typowy garaż na Gozo. W sezonie właściciel prawie codziennie rozpala grilla. // Czy to gozoński Zidane czy może Jason Statham?

***

Ciemną stroną maltańskiego państwa są niewątpliwie polowania na ptaki. Przez Maltę wiodą szlaki migracyjne m.in.: bocianów, flamingów, trzmielojadów, drozdów, ptaków śpiewających i wielu, wielu innych… Ta głupia tradycja sięga XVII wieku, kiedy na wyspach panował głód, a polowanie było sposobem na wykarmienie rodziny. Dziś na wyspach głód zastąpiła kultura obżarstwa, a sposób na przetrwanie zamienił się w hobby. Mimo, że stanowisko Unii Europejskiej jest w tej sprawie określone, co roku ginie tu nawet 3 miliony ptaków. Puste niebo na wyspami jest najbardziej wymownym znakiem tego okrucieństwa.

Zachęcam Was do wysłuchania  tego podcastu o polowaniach na ptaki na Malcie.

 

Uliczka w stolicy Gozo – Victorii. // Taki płaskorzeźby znajdziecie na każdym domu.

 

***

Maltańczycy mają obsesję na punkcie samochodów. Każda rodzina posiada dwa a nawet trzy auta, nikt nie chodzi na piechotę nawet, jeśli do przejścia jest tylko kilka ulic. Weekendowy wypad na drinka również nie stanowi wyjątku, jazda pod wpływem jest tu dość powszechna (szczególnie na Gozo). Zimą w najpopularniejszych miejscach widokowych możecie spotkać mieszkańców, którzy biesiadują w samochodach wystawiając twarz do słońca.  Rozstawione obok grille tutaj nikogo nie dziwą. Zapytacie co z rowerami – jazda na rowerze jest tu wyjątkowo niepopularna. Według danych UE  mniej niż 1% obywateli Malty korzysta z tego rodzaju transportu. Wyjątek stanowią turyści i migranci. Jeśli zastanawiacie się z czego wynika ta samochodowa mania, to odpowiedź jest dość prosta – chęć pokazania, że posiada się pieniądze (Malta do niedawana była dość ubogim krajem).

Liczbę samochodów przewyższa jedynie liczba Świętych. Ikony, plakaty, pomniki, rzeźby spotkacie na każdym kroku. Popularne są tu również koszulki z wizerunkiem Maryi, które zakładane są na popularne na wyspach religijne festy. Maltę wyróżnia silny katolicyzm, która za małymi wyjątkami jest wyjątkowo łagodny i tolerancyjny. Kościół maltański akceptuje ludzi o innym światopoglądzie, co zresztą ma odbicie w oficjalnych danych. Malta jest jednym z najbardziej tolerancyjnych krajów w Europie wobec mniejszości seksualnych. Takie podejście wynika zapewne z historii i silnego przenikania się wpływów arabskich i sycylijskich. Ciekawostkę może stanowić fakt, że Bóg po maltańsku to Alla, tak samo jak w języku arabskim.

 

Czas sjesty // Pięknie zdobiona il-gallerija czyli typowe dla maltańskiej architektury balkony

***

Maltańczycy są jednym z najdłużej żyjących narodów w Europie. To trochę zadziwiające biorąc pod uwagę ich fatalną dietę (są na liście najbardziej otyłych narodów) brak ruchu i papierosy. Być może to zasługa śródziemnomorskiego klimatu, ciężkiej pracy i pogody ducha. Rekordy wieku biją Gozończycy, złośliwi mówią, że na Gozo żyje się 100 lat, po czym umiera się z nudów.

Wróćmy na chwilę do jedzenia, które na Malcie jest niezwykle kaloryczne i przetworzone. Specjalnością są tu Pastizzi i Qassaty faszerowane szpinakiem, serem, anchois albo mięsem kurczaka i smażone na głębokim oleju. Popularna jest też Ftira czyli pszenna bułka, którą wypełnia się najczęściej mięsem z kurczaka lub tuńczyka, oliwkami, kaparami i smaruje obficie sosem pomidorowym. Jeszcze do niedawna narodowym daniem był lokalny królik w potrawce. Dzisiaj po królikach na wyspach nie ma już śladu, dlatego nie dajcie się nabrać w restauracjach, tuszka jest lokalnie sycylijska;)

Jedzenie w życiu Maltańczyków jest świętością. Rodzinne, długie i obfite biesiady są domeną wielu narodów skupionych wokół morza śródziemnomorskiego, jednak Ci wyspiarze biją innych na głowę. W weekendy zbierają się całe rodziny (dziadkowie, ciotki i wujkowie) wystrojone jak na audiencję u Papieża i kilkoma! samochodami podjeżdżają pod knajpę. Takie co weekendowe obżarstwo pochłania całkiem sporą część ich budżetu domowego, ale nikt nawet nie myśli o ograniczeniu tej przyjemności.

 

Mam nadzieję, że wpis zachęcił Was do odwiedzenia Malty… i Gozo oczywiście:) Bądźcie odkrywcami i miejcie szeroko otwarte oczy:)

Troszkę zdjęć z Gozo znajdziecie też tutaj.

Do następnego!

 

 

 

Post a Comment

X