Islandia – podróż na koniec świata!
Są takie miejsca, o których marzymy, takie które zapadają w pamięć i do których chcemy wracać praktycznie zaraz po powrocie do domu. Takim miejscem jest dla nas Islandia. Piękna, dzika i nieprzewidywalna. Choć pogoda dała nam bardzo w kość, to widoki, cisza i nieskazitelnie czyste powietrze stanowiły dobrą rekompensatę:) Islandia tak bardzo różni się od innych miejsc, które udało nam się odwiedzić, że praktycznie co chwilę wyciągaliśmy aparat. Jeśli chcecie czasami uciec od codzienności na koniec świata, to jest to idealne miejsce :)
Islandzkie konie ( a może kuce?) to najpiękniejsi mieszkańcy wyspy. Są oswojeni z turystami i chętnie podchodzą do głaskania.
Najpiękniejsza czarna plaża na jakiej byłam! Reynisfjara wygląda trochę jak nie z tego świata. Szeroka, zbudowana z milionów kamyczków ciągnie się aż po horyzont. W oddali, z oceanu wyłaniają się ostre skały, o które rozbijają się śnieżnobiałe fale. Magiczne miejsce!
Islandzkie wodospady robią ogromne wrażenie. Huk wody, śpiew ptaków i unoszące się w powietrzu chmury wody zapadają w pamięć. Na zdjęciu przepiękny Skógafoss. Więcej o wodospadach przeczytacie w TYM wpisie.
Tradycyjne domki, których dachy porośnięte są trawą znajdziecie praktycznie w każdym zakątku wyspy. Na ten natrafiliśmy w okolicach Keflaviku, jadąc na lotnisko.
Zobaczcie też WPIS o lodowcach :)
Do następnego wpisu!